Kolejną noc masz z głowy. Dziecko budziło się co chwilę. Zęby idą? Coś je boli? Może coś zjadło i boli go brzuszek, tylko co? A może tak po prostu samo z siebie się budziło? Chciało się poprzytulać?
Znasz to?
niedziela, 28 grudnia 2014
piątek, 26 grudnia 2014
Za szybko....
"Święta, święta i po świętach...". To zdanie chyba przemknęło każdemu z nas przez myśl. Kiedy to zleciało? Tyle przygotowań, zakupów, ach...
Mikołaj w tym roku był super, super, super :) ! Tyyyle prezentów! Takie fajowskie! W przyszłym roku też będziemy tacy grzeczni :)
Kolacje wigilijne mieliśmy dwie - pierwsza u teściów, a druga u nas w domu.
Pierwszy dzień świąt spędziliśmy w domu z rodziną.
Drugi dzień świąt - rano się budzimy, a tu 0,5 cm śniegu. Więc szybko wzięliśmy na "testy" nasze nowe sanki. Zasuwaliśmy po trawie haha :) Maks zadowolony, ja też! Teraz czekamy na duuży śnieg! Popołudniu odwiedziliśmy znajomych, a wieczorem wpadła do nas szalona ekipa :)
Tak nam minęły te trzy dni, za szybko, zdecydowanie za szybko....
Mikołaj w tym roku był super, super, super :) ! Tyyyle prezentów! Takie fajowskie! W przyszłym roku też będziemy tacy grzeczni :)
Kolacje wigilijne mieliśmy dwie - pierwsza u teściów, a druga u nas w domu.
Pierwszy dzień świąt spędziliśmy w domu z rodziną.
Drugi dzień świąt - rano się budzimy, a tu 0,5 cm śniegu. Więc szybko wzięliśmy na "testy" nasze nowe sanki. Zasuwaliśmy po trawie haha :) Maks zadowolony, ja też! Teraz czekamy na duuży śnieg! Popołudniu odwiedziliśmy znajomych, a wieczorem wpadła do nas szalona ekipa :)
Tak nam minęły te trzy dni, za szybko, zdecydowanie za szybko....
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Opowieśc wigilijna.
Mroźny wieczór, z nieba lecą płatki śniegu, taaakie duże. Za oknem biało,a w oknie dziewczynka wlepiająca nos w szybę. Szuka pierwszej gwiazdki, by wszyscy mogli zasiąść do wigilijnej kolacji. Na stole biały obrus, najlepsza domowa zastawa, kompot z suszu, opłatek, Pismo Święte. Z kuchni unoszą się smakowite zapachy. Każdy się krząta po domu.
sobota, 20 grudnia 2014
4 dni do świąt.
Oho, czas brać się do roboty!
Wieczorem wzięłam się za pakowanie prezentów. Przy Maksie była to sztuka prawie niewykonalna.
środa, 17 grudnia 2014
Pamiątka.
Środa godz. 7:03 - słyszę głośne ziewanie, otwieram jedno oko, drugie i cóż widzę? Mojego rozczochranego Maksia uśmiechającego się tak słodko... Chwilę później młody schodzi z kanapy idzie po new pampersa i przynosi go, kładzie obok mnie. Tak, tak... koniec spania Mamusiu. Kiedy już "zmienimy pupę", Maks wybiega z pokoju i pokazuje mi, że mam włączyć choinkę... .Uwielbiam takie poranki.
wtorek, 16 grudnia 2014
Popierniczyłam sobie, a co!
Tak, tak ja też upiekłam pierniczki. Pierwsze jakie zrobiłam w swoim życiu. W moim domu pieczeniem pierników zawsze zajmowała się moja mama, ja jakoś nigdy nie brałam w tym udziału. Od kiedy Maks jest na świecie moje podejście do wielu spraw się zmieniło. Nawet do pieczenia pierników! Obiecałam sobie wczoraj, że stanie się to naszą świąteczną tradycją. Za rok pewnie Maksio już mi "pomoże" mieszać, wałkować czy dekorować pierniki. W tym roku zajął się tylko degustacją :)
niedziela, 14 grudnia 2014
Matko, co ty znowu kombinujesz?!
Dzisiaj na tapecie pokój Maksa.
Oddaliśmy dla synka część naszego salonu (nadal jest olbrzymi, jeszcze jeden pokój dziecinny się zmieści, hi hi). Majstry-wujkowie Maksia postawili ściany, pomalowali - chwała im za to!!!
Pokój jest już umeblowany. Pół pokoju zajmuje kanapa - obciachowa, że hej - dlatego nie ma jej na zdjęciach. Kanapa pójdzie "wek". Biały regał pochodzi jeszcze z mojego pokoju, kiedy byłam panna (teraz poczułam się staro;) ). Będzie trochę przerobiony. Nie ma szafy na ubrania. Łóżeczko turystyczne, chcemy zmienić już na takie dorosłe. Brakuje mi półek. Obrazków póki co nie wieszam, bo jeszcze nie wiem gdzie co będzie stało, a szkoda ściany dziurawić.
Oddaliśmy dla synka część naszego salonu (nadal jest olbrzymi, jeszcze jeden pokój dziecinny się zmieści, hi hi). Majstry-wujkowie Maksia postawili ściany, pomalowali - chwała im za to!!!
Pokój jest już umeblowany. Pół pokoju zajmuje kanapa - obciachowa, że hej - dlatego nie ma jej na zdjęciach. Kanapa pójdzie "wek". Biały regał pochodzi jeszcze z mojego pokoju, kiedy byłam panna (teraz poczułam się staro;) ). Będzie trochę przerobiony. Nie ma szafy na ubrania. Łóżeczko turystyczne, chcemy zmienić już na takie dorosłe. Brakuje mi półek. Obrazków póki co nie wieszam, bo jeszcze nie wiem gdzie co będzie stało, a szkoda ściany dziurawić.
sobota, 13 grudnia 2014
Idealna matka - idealna rodzina. Z przymrużeniem oka.
Godzina 10:00 wstaje matka - w pełnym makijażu, oczywiste. Wkłada błękitny szlafrok z jedwabiu, włosy zaczesuje do tyłu, już wygląda atrakcyjnie. Wchodzi do pokoju dziecka, ono jeszcze słodko śpi z uśmiechem na ustach i rumieńcami na policzkach, niech śpi... Z kuchni unosi się już zapach świeżo zaparzonej kawy z ekspresu.
Na stole świeże pachnące bułeczki i dzisiejsza gazeta. Matka siedzi w tym swoim cudnym szlafroczku i spija piankę z kawy czytając nagłówki gazety. Same dobre wieści: ceny paliwa spadają, Władimir P. pożegnał się z władzą, cudna pogoda do końca tygodnia.
Na stole świeże pachnące bułeczki i dzisiejsza gazeta. Matka siedzi w tym swoim cudnym szlafroczku i spija piankę z kawy czytając nagłówki gazety. Same dobre wieści: ceny paliwa spadają, Władimir P. pożegnał się z władzą, cudna pogoda do końca tygodnia.
Kawa wypita, śniadanie zjedzone, a z pokoju słychać: Mamo! Dziecko wstało - godzina 10:45. Czas na śniadanko dla Juniora: ciemne pieczywo z pastą z łososia, pomidor, zielona papryka do picia ciemne kakao - oczywiście bez cukru, a fe. W międzyczasie, kiedy dziecko zjadło grzecznie śniadanie, matka ubrała się w swoje modne ubrania w rozmiarze XS. Ubrania dla syna przygotowane już poprzedniego wieczora. Matka ubrana, dziecko ubrane.
Czas na spacer. Wiadomo, ze jak spacer to z daleka od miasta. Las, jezioro, zero aut.
czwartek, 11 grudnia 2014
Coś słodkiego, coś pysznego.
Co za dzień... Z rana podniosłam sobie ciśnienie... nie, nie kawą, a nasza kochaną służbą zdrowia.
Później komputer odmawiający współpracy, a na koniec aparat, który szwankuje.
Aaaaa ! A do tego taki mały, kochany psotnik, który ciągle domagał się mojej uwagi, a z chwili na chwilę sterta naczyń do pozmywania rosła, godzina na zegarku przypominała:
"MĄŻ ZARAZ WRACA, GDZIE MASZ BABO OBIAD?!".
Na szczęście sytuacja opanowana, mąż głodny nie chodził - obiad na czas, naczynia się umyły (niestety nie same ;-) ), dziecko zadowolone, bo mama wymyśliła fajną zabawę.
Micha z wodą na środku kuchni i matka miała czas na wszystko, nawet na herbatę o! :)
A teraz, coś na osłodę...deser - Gruszki w sosie waniliowym.
Prosty, a jaki smaczny, paluchy lizać!
Później komputer odmawiający współpracy, a na koniec aparat, który szwankuje.
Aaaaa ! A do tego taki mały, kochany psotnik, który ciągle domagał się mojej uwagi, a z chwili na chwilę sterta naczyń do pozmywania rosła, godzina na zegarku przypominała:
"MĄŻ ZARAZ WRACA, GDZIE MASZ BABO OBIAD?!".
Na szczęście sytuacja opanowana, mąż głodny nie chodził - obiad na czas, naczynia się umyły (niestety nie same ;-) ), dziecko zadowolone, bo mama wymyśliła fajną zabawę.
Micha z wodą na środku kuchni i matka miała czas na wszystko, nawet na herbatę o! :)
Prosty, a jaki smaczny, paluchy lizać!
wtorek, 9 grudnia 2014
Święta tuż tuż...
W tym roku dość szybko postanowiłam udekorować nasze
mieszkanko. Chce nacieszyć oko, chce czuć atmosferę świąt, chce się tym cieszyć.
Bałam się, że Maks będzie zbyt bardzo interesował się choinką i chciał namacalnie poznać
każdą bombkę . Na szczęście zaprzyjaźnił się tylko z dwoma, które codziennie rano MUSI ściągnąć, uff….
niedziela, 7 grudnia 2014
Mój pierwszy raz...
Dobry wieczór!
Nazywam się Malwina, a Ty? Bardzo się cieszę,
że tu trafiłeś i czytasz moje "wypociny".
Och… Nawet nie wiesz jak ciężko jest napisać
pierwszy wpis na blogu!
Subskrybuj:
Posty (Atom)