Środa godz. 7:03 - słyszę głośne ziewanie, otwieram jedno oko, drugie i cóż widzę? Mojego rozczochranego Maksia uśmiechającego się tak słodko... Chwilę później młody schodzi z kanapy idzie po new pampersa i przynosi go, kładzie obok mnie. Tak, tak... koniec spania Mamusiu. Kiedy już "zmienimy pupę", Maks wybiega z pokoju i pokazuje mi, że mam włączyć choinkę... .Uwielbiam takie poranki.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dzieciństwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dzieciństwo. Pokaż wszystkie posty
środa, 17 grudnia 2014
czwartek, 11 grudnia 2014
Coś słodkiego, coś pysznego.
Co za dzień... Z rana podniosłam sobie ciśnienie... nie, nie kawą, a nasza kochaną służbą zdrowia.
Później komputer odmawiający współpracy, a na koniec aparat, który szwankuje.
Aaaaa ! A do tego taki mały, kochany psotnik, który ciągle domagał się mojej uwagi, a z chwili na chwilę sterta naczyń do pozmywania rosła, godzina na zegarku przypominała:
"MĄŻ ZARAZ WRACA, GDZIE MASZ BABO OBIAD?!".
Na szczęście sytuacja opanowana, mąż głodny nie chodził - obiad na czas, naczynia się umyły (niestety nie same ;-) ), dziecko zadowolone, bo mama wymyśliła fajną zabawę.
Micha z wodą na środku kuchni i matka miała czas na wszystko, nawet na herbatę o! :)
A teraz, coś na osłodę...deser - Gruszki w sosie waniliowym.
Prosty, a jaki smaczny, paluchy lizać!
Później komputer odmawiający współpracy, a na koniec aparat, który szwankuje.
Aaaaa ! A do tego taki mały, kochany psotnik, który ciągle domagał się mojej uwagi, a z chwili na chwilę sterta naczyń do pozmywania rosła, godzina na zegarku przypominała:
"MĄŻ ZARAZ WRACA, GDZIE MASZ BABO OBIAD?!".
Na szczęście sytuacja opanowana, mąż głodny nie chodził - obiad na czas, naczynia się umyły (niestety nie same ;-) ), dziecko zadowolone, bo mama wymyśliła fajną zabawę.
Micha z wodą na środku kuchni i matka miała czas na wszystko, nawet na herbatę o! :)
Prosty, a jaki smaczny, paluchy lizać!
Subskrybuj:
Posty (Atom)