Witam Was w maju.. Ops! To już 15! Gdzie Ty Kowalska się podziewałaś?! Ktoś tęsknił ?
W ostatnim czasie brakowało mi z dwóch, trzech godzin więcej w ciągu doby, by móc ogarnąć blog. A co takiego robię? O tym w następnym wpisie - emocje trzeba dawkować ;-)
Mamy maj, choć pogoda przypomina bardziej początki marca, no ale... jak już mamy ten maj, to mamy też duży wybór kwiatów, które mogą pięknie przyozdobić wnętrza. Czy jest tu ktoś, kto nie lubi kwiatów w wazonie? Nie widzę rąk w górze, więc każdy lubi - wiedziałam ;) W ogródkach aż roi się od tulipanów, hiacyntów... i w końcu zakwitł mój ukochany BEZ!
Co możemy zrobić Drogie Panie, by jak najdłużej cieszyć się pięknym, "świeżym", pachnącym kwiatem bzu w domu?
2. Oberwać liście ( ja zostawiłam te, które nie dotykały poziomu wody),
3. Końcówki bzu zamoczyć na 20-30 sekund we wrzątku,
4. Szybko włożyć do wazonu z wodą, najlepiej odstaną w temperaturze pokojowej.
- Kwiaty należy ściąć rano! A dlaczego? Ponieważ kwiaty nie są wtedy rozwinięte i nagrzane przez promienie słońca, a ich łodyga jest jędrna!
- Wodę w wazonie powinno się wymieniać codziennie, warto też codziennie przycinać im lekko końcówki ( Ale gdzie Matka Polka będzie codziennie ciachać każdy kwiat, którego ma w wazonie?! No chyba, że... ma trzy tulipany ;) ).
- W kwiaciarniach możemy kupić odżywki do kwiatów, dzięki którym przedłużymy ich żywot.
- Do wazonu możemy wsypać odrobinę cukru - taki babciny sposób - dzięki niemu kwiaty wolniej się starzeją.
Ależ pięknie pachnie u nas w domu :) Uwielbiam BEZ! I mam zamiar cieszyć się nim jak najdłużej !
Pozdrawiam, do zobaczenia niebawem !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoją opinię!