Poniedziałek, dziewiąty lutego, witam Państwa!
Miniony tydzień obfitował w wiele wydarzeń. Oto kilka z nich:
- Maksymilian K. znany jako " Maksio" w ostatnich dniach zaczął pojmować czym jest toaleta i do czego służy. Pierwsze "siku" na toaletę, zaliczone! Co wieczór udaje mu się powtarzać owe wyczyny. Rodzice Maksymiliana są dumni, choć wiedzą, że przed nimi długa droga do samodzielnej nauki korzystania z toalety ich syna.
- Śmiać się czy płakać? Do domu rodziny Kowalskich dokooptowano dwójkę dzieci na dwa dni. Dwie szalone Maksiowe kuzynki w wieku 5 i 7 lat. Maksymilian był przeszczęśliwy, bo miał towarzystwo do zabawy. Cała trójka ganiała, biegała, na lampy tylko nie właziła - pewnie tylko dlatego, że mamy halogeny ;) . Mama Malwina ćwiczyła cierpliwość. Ogarnięcie trójki to nie lada wyczyn. Wprowadzona została wojskowa musztra ;) i... jakoś poszło. Rozwiezienie dziewczyn do przedszkola, na zajęcia, zakupy, obiad, posprzątanie nie stanowiły większego problemu. Mama Malwina może mieć więcej dzieci, zdecydowanie ;) Słyszysz Tato Kowalski ;) ?
- Stał się cud! Maksymilian przespał całą noc! W końcu! Po 562! nieprzespanych nocach, nadeszła w końcu ta jedna, jedyna przespana w całości! Matka Maksymiliana, kiedy obudziła się po 6, widząc śpiącego Maksa i uświadamiając sobie, że nie budził się on w nocy ani razu, nie mogła już usnąć. Z tej okazji Tata Daniel wstawił do lodówki szampana. Wieczorem parentsy Kowalskie zapomnieli jego wypić, tak więc napój z bąbelkami poczeka na kolejną przespaną noc. Oby nie musieli czekać kolejnych 562... .
- Kółka. Rysowanie ich to już wyższa szkoła... Jednakże dziecko Kowalskie zaczęło je z przejęciem rysować. A może to ślimaki? Kiedy Matka pyta co rysujesz widząc kolejne kółko, dostaje odpowiedz brum brum/dzidzia/ bzzzz/pip bip,.. Wygląda na to, że auto, dziecko, pszczoła i pociąg wyglądają tak samo - jak ślimaki... .
- "Inspekcja". Niedzielne, spokojne popołudnie. W drzwiach staje ONA - Teściowa, a za nią Teść! Ale...spokojnie. Goście byli zamówieni! Matka Malwina była przygotowana na tą wizytę ;) Upiekła nawet sernik. Na szczęście smakował, uff... .
- No i nadszedł ten dzień. Sam! Wszystko chce sam! Pić sam... ok. Chodzi z kubkiem, trzymając go za ucho. Co chwila staje, bierze łyczka i idzie dalej. A to, że przy okazji kilka"kropelek" kapnie na ziemię jest dodatkową atrakcją. Można je przecież rozetrzeć tak, żeby caaały pokój się kleił. O kim mowa? No o Maksymilianie, rzecz jasna! Jeść sam!... Yhyyym. Matka nie może patrzeć, kiedy jedzenie jest we włosach, na bluzce, pod bluzką, raz nawet w pampersie! Ogółem rzecz biorąc wszędzie dookoła tylko nie w buzi. Podsumowując: pije sam, rozlewa sam, "je"sam, tylko sam nie sprząta po sobie... a szkoda ;)
- Matka Malwina poczyniła balonową zbrodnię! Poczytasz o tym TU. Jednakże to nie koniec jej przestępstw przeciwko małym, niewinnym kulkom! Kolejne eksperymenty już niedługo!
- Wygrana! Cale dziesięć polskich złociszy udało się wygrać Kowalskiej w jednej z gier Lotto! Poinformowano nas, że rodzina ta chce przeznaczyć nagrodę na szczytny cel, jakim jest zakup kolejnego zakładu Lotto, tak by wspomóc zbieranie funduszy dla przyszłego milionera ;)
- Kolejna zbrodnia! Solidny kawałek karkówki został wczorajszego wieczoru nieźle naszpikowany czosnkiem oraz natarty przyprawami! Dzisiaj znaleziono go w piekarniku rodziny K.! Podobno dzisiaj ma być pyszny obiad! Za ten wyczyn rodzinie grożą pełne brzuchy i odstołunieodchodzizm
Dzisiaj jest poniedziałek, rozpoczynamy nowy tydzień. Pogoda za oknem rozpieszcza. Słonko pięknie świeci od rana, osiem stopni na termometrze, ćwierkające ptaszyska, Spacery poczynione, obiady ugotowane. Oby ten tydzień był jeszcze lepszy od poprzedniego!
Ahoy ;) !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoją opinię!